czwartek, 14 listopada 2013

Gorąca Walencja na chłodne dni - część 1

Pomyślałam, że skoro na zewnątrz robi się coraz chłodniej, fajnie będzie rozgrzać się jakimiś wspomnieniami :) Który kraj nadaje się do tego lepiej niż gorąca Hiszpania? Otóż to ;) Dziś przedstawię Wam moje wakacje w Walencji sprzed 2 lat :) 

Walencja 15-20.09.2011

Podróż do Hiszpanii była jedną z moich pierwszych, poważniejszych podróży zagranicznych, a równocześnie pierwszą odbytą drogą lotniczą :) Nie wspominam przygotowań do wyjazdu zbyt dobrze :P Na kilka dni przed wylotem na poważnie zastanawiałam się, czy nie zrezygnować. Miałam wizję katastrofy lotniczej, zgubienia, porwania i temu podobnych ciekawostek ;) Na szczęście przełamałam się, lot przebiegł bez przeszkód, a wspomnienia z podróży jakie pozostały są bezcenne :) Od tamtego czasu miewam czasami obawy związane z podróżą, ale na szczęście już nie takie ;)

Hiszpania nie jest najtańszą możliwą destynacją i nie wiem, kiedy mogłabym ją odwiedzić gdyby nie moja przyjaciółka, która do Walencji wyjechała na Erazmusa :) Dzięki niej miałam zapewniony bezpłatny nocleg, musiałam więc martwić się jedynie o bilety lotnicze do Alicante i z powrotem (około 450zł; bezpośrednio do Walencji nie latają tanie linie lotnicze), bilety na pociąg z Alicante do Walencji i z powrotem (około 200zł) i wyżywienie. Pamiętam, że całość podróży zamknęłam w niecałym 1000zł, co było bardzo pozytywnym zaskoczeniem :)

Przechodząc do miasta. Walencja jest bogata w zabytki, dobre jedzenie, kulturę i naukę. Atrakcje znajdziemy nie tylko w obrębie starego miasta, ale także w jego nowoczesnej części - w dzielnicy przyszłości - "Mieście Nauki i Sztuki", gdzie znajduje się kompleks nowoczesnych budynków. Mieszą one między innymi operę, teatr, oceanarium, delfinarium, planeterium i muzeum nauki. Zanim jednak wyjdziemy poza centrum miasta, chciałam skupić się właśnie na nim i jego zabytkach :)

Tak z lotu ptaka prezentuje się główny plac miasta

Główny plac miasta - to tu kwietnie życie miasta (chyba bardziej w nocy, niż w dzień), to stąd dostaniemy się wszędzie ;) Główną atrakcję tego miejsca jest katedra, w której znajduje się Święty Kielich, który według wierzeń jest TYM Świętym Gralem! Kielich używany jest do dnia dzisiejszego, także przez Papieży. Ale chwilka... Co w takim razie znalazł w filmie Indiana Jones? Ktoś tu chyba oszukuje :( ;) 

Przy katedrze mieści się kolejny symbol miasta - ośmioboczna dzwonnica. Może to dziwne, ale nie urzekła mnie ani ona, ani katedra a płyty na placu głównym :) Pięknie odbijają słońce, które przecież gości tutaj praktycznie non-stop. Według informacji, które znalazłam, w Walencji na cały rok przypada tylko 7 dni deszczu. Też tak chcę w Polsce!

Płyty na placu głównym totalnie zachwyciły mnie swoim połyskiem :)

Katedra w której mieści się Święty Gral

Ośmioboczna dzwonnica - El Micalet

Takie piękne przejście znalazłam w okolicach katedry - po prostu <3!

Stare miasto Walencji jest bogate w wąskie, ciekawe uliczki. W czasie tego wyjazdu pierwszy raz miałam do czynienia z takim rodzajem zabudowy, z takim rodzajem klimatu. Muszę to zaznaczyć: zakochałam się w nim :) Mimo, że ściany oddawały ciepło, mimo że czasami nieładnie pachniało, to i tak pokochałam to wszystko, co zobaczyłam :) 




Na granicy starego miasta wybudowano wieże, które miały chronić ludność Walencji przed najeźdźcami. Dziś wieże stanowią ważny punkt widokowy. Mimo upałów warto się skusić i pokonać te kilka schodków, warto :)


Na żywo widok przedstawiał się jeszcze lepiej!

Niegdyś miasto otaczała rzeka Turia, dziś w jej wyschniętym korycie wyznaczono parki i ogrody. Stanowią one główny zielony punkt miasta i mogą pochwalić się naprawdę sporą powierzchnią. Ogrody ciągną się od miejskiego Zoo, przez okolice starego miasta, aż do jego nowoczesnej części. O niej i pozostałych atrakcjach, na które warto zwrócić w Walencji uwagę już niedługo :)

Cisza i spokój w Ogrodach Turii, aż chciało się odpoczywać :)


3 komentarze:

  1. Ogrody wyglądają bardzo egzotycznie i uspokajająco, chętnie bym tam sobie pospacerowała, najchętniej z Kebabem :)

    P.S. Postuluję o większe zdjęcia, bo robisz je naprawdę ładne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju, dziękuję :* Skoro postulujesz, to myślę, że da się coś z tym zrobić :D

      Usuń
  2. Uroczy blog <3 i jakie świetne miejsce, zazdroszczę :D
    agrestaco6.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń