Przedstawianie Walencji zaczęłam od tego co oczywiste czyli zabytkowego centrum miasta. Teraz przeniesiemy się do jego nowoczesnej części, a także do miejsc które stanowią ciekawostki, a w przewodniku nie pojawią się na pierwszych stronach ;)
Dzielnica Przyszłości - tak mieszkańcy Walencji nazywają kompleks kultury i nauki, który powstał w ich mieście. Zajdziemy tu oceanarium, planetarium, operę, teatr, muzeum nauki czy kino Imax (tyle dobra w jednym miejscu ;). Te kilka obiektów tworzy futurystyczną przestrzeń, która przenosi odwiedzających do zupełnie innego świata. Od początku wiedziałyśmy, że nie będzie nam dane zwiedzić budynków od środka, bo cena biletów przerasta studenckie możliwości... Z tego wszystkiego najbardziej było mi żal pominąć oceanarium, ale 30 euro za wstęp to lekko zaporowa kwota... Żeby mimo wszystko nie skusić na wejście, pojechałyśmy do Miasta Kultury i Nauki wieczorem. Kompleks koniecznie trzeba zobaczyć, ale czy zachwyci wszystkich? Mnie tak na dwa razy ;) Nowoczesne budynki to chyba zupełnie nie moja bajka. Wolę wąskie uliczki starego miasta ;)
A teraz wracam do słonecznych zdjęć i tych miejsc, które mogą zainteresować bardziej dociekliwych zwiedzających ;) Przede wszystkim warto zajrzeć do modernistycznej hali targowej. Jako budynek przedstawia się ciekawie, ale główną atrakcją jest oczywiście to co oferują sprzedawcy :) Owoce morza, warzywa, przetwory, mięsko, nabiał - wszystko lokalne i prezentujące się tak świetnie! Na zakupy polecam wybrać się rano, wtedy zobaczymy najwięcej ciekawostek i będziemy mieć największy wybór towarów :)
Najpierw owoce morza oglądałyśmy w hali targowej...
... a potem ze smakiem zajadałyśmy w tapas barach :)
Nie każdy lubi oglądać kwiatki i roślinki, ale jeśli jest tu ktoś taki to polecam mu miejski ogród botaniczny. Miejsce swoje lata już ma, bo zostało założone w XVI wieku, ale dalej trzyma poziom. Z tego co zapamiętałam dużą część stanowią kaktusy obsypane kolorowymi kwiatami :) Wstęp = 2 euro.
Szklarnia w ogrodzie botanicznym
A tak prezentują się kaktusowe kwiatki ;)
Nie można nie wspomnieć, że Walencja to miasto studentów a więc i miasto imprez :) Bardzo popularną destynacją jest El Carmen - zabytkowa dzielnica położona blisko starego miasta. Sprawdziłam, warto :) Tutejsze kluby mają prawdziwy hiszpański klimat ;) Jest tłoczno, jest głośno, jest gorąco ;)
To graffiti pochodzi właśnie z dzielnicy El Carmen, ale zwiedzając miasto wszędzie warto rozglądać się takimi dziełami sztuki ulicznej. Walencja słynie ze swoich graffiti, a niektóre z nich są naprawdę wyjątkowe ;)
Na koniec wakacyjny standard - plaża! ;) Jeśli poszukujemy w Walencji prostego odpoczynku i leniuchowania to nie sposób się zawieść ;) Tutejsze plaże są wspaniałe :) Piaszczyste, szerokie, a przede wszystkim wiadomo - słońce dopisuje :)
Mega pomysłowa fontanna przy nadmorskiej promenadzie :)
I jeszcze luźna refleksja: muszę przyznać, że pisanie bloga to świetna sprawa :D W Walencji byłam ponad 2 lata temu, a dzięki tym luźnym wpisom tyle sobie przypomniałam, przejrzałam dokładnie zdjęcia, wróciły dobre wspomnienia :) Naprawdę, cieszę się, że zaczęłam blogowanie, bo daje mi tyyyyle dobrego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz