Chorwacja - 26.04 - 3.05.2014
Zadar
Podobno Zadar nie jest specjalnie turystyczną miejscowością, podobno większość budynków, które możemy podziwiać na starym mieście powstała dopiero po II Wojnie Światowej, podobno mimo wszystko warto go zobaczyć. Warto? Warto :)
Zadar to nie tylko stare miasto, typowe wąskie uliczki i budynki. To także świetne nadbrzeże, które totalnie podbiło moje serce. Czym? 'Organami morskimi' i instalacją 'Pochwała Słońca'. Te dwa elementy nadbrzeża znajdują się zaraz obok siebie, na jego końcu i wprost nie sposób je przegapić spacerując. Organów możemy co prawda nie zauważyć, bo to tylko małe dziurki, ale na pewno je usłyszymy :) W zależności od siły wiatru, fal, od tego czy akurat morzem płynie prom, organy wygrywają inną melodię. Czasami cichą i relaksującą, czasami mocną i burzliwą. To miejsce urzekło nas do tego stopnia, że spędziliśmy przy nim sporą część wieczoru. Oczywiście zaraz po tym, gdy nacieszyliśmy się już 'Pochwałą Słońca'.
Instalacja składa się z paneli słonecznych, które nagrzewają się w dzień, by w nocy non-stop świecić i zmieniać barwy. Coś tak prostego, a przynosi tyle radości. Dorośli zaczynają zachowywać się jak dzieci, tańczą, śmieją się, a dzieciaki szaleją już totalnie do kwadratu :) Może panele emitują jakiś specjalny rodzaj światła pobudzający wytwarzanie endorfin? W każdym razie ich montaż był świetnym pomysłem dzięki któremu zadarskie nabrzeże staje się jedyne w swoim rodzaju.
Nadbrzeże widziane od strony morza, z promu :)
Instalacja 'Pochwała Słońca" w dzień
I radośnie świecąca w nocy :)
A po zabawie ze Słońcem, czas na odpoczynek przy 'Morskich Organach"
Jeśli nawet większość starego miasta została odbudowana dopiero po II Wojnie Światowej, to zupełnie po niej tego nie widać. Budynki wyglądają na idealnie stare, zachowane od czasów sobie właściwych. Pan restaurator odwalił kawał dobrej roboty. Zresztą w ogóle mam wrażenie, że Chorwacja opanowała do perfekcji dopasowywanie do siebie starego i nowego, dobór kolorystyki i zagospodarowanie przestrzeni :) Popatrzcie sami...
Zwiedzanie starego miasta zaczęliśmy od tego placu
Główny plac miasta
Wieża ratuszowa
Kościół św. Donata. Stąd już tylko rzut kamieniem do morza
W Zadarze mieliśmy spędzić dwa dni, ale intuicja podpowiedziała nam, żeby na drugą noc coś zmienić. I miała rację. Bo choć Zadar czaruje, a jego nadbrzeże jest świetne, to miasto spokojnie można zobaczyć w jeden dzień. Zadar wymieniliśmy na wyspę Ugljan i zgodnie stwierdziliśmy, że była to bardzo, bardzo, bardzo dobra decyzja :) W każdym razie Zadar na 1 dzień - duże tak! A jak Wam podoba się to miasto i jego nadbrzeżne atrakcje?
Ja zawsze chętnie tam wracam - póki co dzięki np. Twoim zdjęciom, ale może kiedyś w rzeczywistości :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że dzięki zdjęciom można podróżować na nowo :) To tez mój sposób np. na gorsze dni ;)
UsuńMoże nie jest jeszcze bardzo popularny jako miasto turystyczne, ale to się zmienia. Jest coraz więcej ofert właśnie w tym kierunku. Ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPopularność Zadaru wzrasta też na pewno dzięki lotnisku, które znajduje się koło miasta :)
UsuńMyślę, że zdecydowanie tak.
Usuńja się chyba do chorwacji nigdy nie przekonam ;)
OdpowiedzUsuńoj, czemu? :)
UsuńZadar wydaje się ładny i klimatyczny, myślę że to miasto zdecydowanie w moim guście i istnieje duże prawdopodobieństwo, że wróciłabym zachwycona! I jakie cudne niebo wam towarzyszyło! Obłęd!
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam do wzięcia pod uwagę Zadaru, jeśli kiedyś będziesz planować podróż do Chorwacji :) A niebo jak i pogoda w Zadarze były rzeczywiście świetne :)
UsuńPięknie tam ...
OdpowiedzUsuńoj tak :)
UsuńWspominam Zadar najmilej jak się da, ze wszystkich miejscowości Dalmacji które odwiedziłam największy sentyment - poza Świętym Filipem - przywiązuję do tego miejsca. Śliczne, klimatyczne miasteczko, warto odpocząć na promenadzie przy słynnym liceum :) Ale też prawda, że jeden dzień w zupełności wystarczy, bo starówka jest ciasna a ludzi w sezonie mnóstwo.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nam udało się zobaczyć Chorwację, kiedy nie była jeszcze tak napakowana ludźmi, to jednak podnosi komfort zwiedzania :) Zaciekawiłaś mnie tym Świętym Filipem, zaraz sprawdzę :)
Usuń