Chorwacja - 26.04-3.05.2014
Wróciliśmy! Cało i bezpiecznie, z kolejnymi wspomnieniami i pierwszą opalenizną! Udało nam się zobaczyć wszystko z naszej listy, a nawet dodaliśmy na trasie kilka miejsc, które wpadły nam w oko :) Mimo, że prognozy czasami nie były optymistyczne (nawet z dnia na dzień), a pogoda zmienna to słońce towarzyszyło nam przez większość czasu. Mogę spokojnie powiedzieć, że jestem nasycona pierwszym ciepłem, widokiem morza oraz małych, słodkich uliczek ;)
Przypomnę jak wyglądała nasza trasa:
Opatija -> Zadar -> wyspa Ugljan -> Split -> Makarska (2 noce) -> Zagrzeb
Dodatkowo zobaczyliśmy Trogir, Szybenik, Jeziora Plitwickie oraz wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę do Bośni, do miasteczka Pocitejl i nad wodospady Kravica. W drodze rozprostowaliśmy też nogi w Ptuju, ale historię o tym słoweńskim mieście zostawię sobie na koniec.
Jak widzicie, działo się. 8 dni, tyle miejsc, 100% objazdówka. Plan wyjazdu był naprawdę bardzo napięty i czasami czułam się jak 'przewodnik poganiacz', ale aż żal było nie zobaczyć tych wszystkich pięknych miejsc skoro były na wyciągnięcie ręki. Podejście 'lepiej zwiedzać niż się wylegiwać' towarzyszy mi podczas każdej podróży i dlatego zawsze wracam z wakacji raczej wymęczona niż wypoczęta. Na szczęście ilość wspomnień po powrocie rekompensuje ból stóp i wczesne godziny wstawania :)
Jesteście ciekawi jak było? Zaczynamy!
Opatija
Wybór pierwszego miejsca noclegu przysporzył nam najwięcej wątpliwości. Zastanawialiśmy się między Rijeką, Crikvenicą, Vrbnikiem i własnie Opatiją. Koniecznie już pierwszą noc chcieliśmy spędzić nad morzem, ale równocześnie cały czas bałam się, żeby zbyt długą trasą do Vribnika lub Cricvenicy, nie zamęczyć naszego kierowcy. Rijeka odpadła z powodu zbyt drogich noclegów, została Opatija.
Okazało się, że Opatija to typowe kurortowe miasteczko, które popularność zyskało dzięki klimatowi sprzyjającemu zdrowiu. To miejsce pokochała elita całej Europy, gościli tu nawet Polacy, w tym Józef Piłsudski. Jednak jak się okazuje poza bogato wyglądającymi hotelami, noszącymi dumną nazwę will, niewiele jest tu do oglądania i do roboty. Można spacerować dwunastokilometrową promenadą, cieszyć się luksusami wszechobecnych spa, odpocząć w ogrodach Villi Angioliny (od niej zaczęła się historia kurortu), ale większych zabytków tutaj nie odnajdziemy. Nawet mój przewodnik po Chorwacji stwierdza, że Opatija jest miasteczkiem urokliwym, ale na cel podróży można wybrać coś dużo bardziej interesującego ;)
Jeśli Opatija nie spełni Waszych oczekiwań, warto zrobić sobie spacer nadmorską promenadą do pobliskiego Volosko. Znajdziemy tu charakterystyczne dla Chorwacji wąskie uliczki i budynki. Nie wiem jak w sezonie, ale teraz to miejsce sprawiało wrażenie dużo bardziej magicznego. Dodatkowy plus: w Volosko zjemy taniej :)
Co do Opatiji muszę zgodzić się z moim przewodnikiem - w Chorwacji jest wiele innych miejscowości, w których warto spędzić urlop. Wiadomo, jeden dzień lub w jak naszym przypadku noc i ranek nie zaszkodzą, ale mimo wszsytko... Opatijo, przykro mi, ale lądujesz na samym końcu listy miejsc wartych polecenia z tego wyjazdu ;)
Wybór pierwszego miejsca noclegu przysporzył nam najwięcej wątpliwości. Zastanawialiśmy się między Rijeką, Crikvenicą, Vrbnikiem i własnie Opatiją. Koniecznie już pierwszą noc chcieliśmy spędzić nad morzem, ale równocześnie cały czas bałam się, żeby zbyt długą trasą do Vribnika lub Cricvenicy, nie zamęczyć naszego kierowcy. Rijeka odpadła z powodu zbyt drogich noclegów, została Opatija.
Okazało się, że Opatija to typowe kurortowe miasteczko, które popularność zyskało dzięki klimatowi sprzyjającemu zdrowiu. To miejsce pokochała elita całej Europy, gościli tu nawet Polacy, w tym Józef Piłsudski. Jednak jak się okazuje poza bogato wyglądającymi hotelami, noszącymi dumną nazwę will, niewiele jest tu do oglądania i do roboty. Można spacerować dwunastokilometrową promenadą, cieszyć się luksusami wszechobecnych spa, odpocząć w ogrodach Villi Angioliny (od niej zaczęła się historia kurortu), ale większych zabytków tutaj nie odnajdziemy. Nawet mój przewodnik po Chorwacji stwierdza, że Opatija jest miasteczkiem urokliwym, ale na cel podróży można wybrać coś dużo bardziej interesującego ;)
Symbol Opatiji - dziewczyna z mewą
Uliczki Volosko nocą
Co do Opatiji muszę zgodzić się z moim przewodnikiem - w Chorwacji jest wiele innych miejscowości, w których warto spędzić urlop. Wiadomo, jeden dzień lub w jak naszym przypadku noc i ranek nie zaszkodzą, ale mimo wszsytko... Opatijo, przykro mi, ale lądujesz na samym końcu listy miejsc wartych polecenia z tego wyjazdu ;)
Szybko to jakoś minęło :) Dobrze, że wyjazd był udany. Fajne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMinęło nawet zbyt szybko ;) Ale niestety podróże mają to do siebie, że kiedyś się kończą :)
Usuń8 dni i świetna trasa! rzeczywiście mieliście co robić, ale z pewnością było warto :D Ja zawsze mam ten sam problem :D z jednej strony chciałabym wypocząć, ale z drugiej strony ciągnie mnie w każdy kąt i za każdy róg i ostatecznie też wracam zmęczona ale za to przeszczęśliwa :D :D :D Czekam na fotki ze wszystkich odwiedzonych przez Was miejscówek :) !
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że coraz bardziej marzy mi się taki wyjazd, podczas którego będę leżeć na plaży, leżeć i tylko leżeć :D Tak dla odmiany ;) Zdjęć jest masa, tylko Opatija wyszła troszkę słabo bo było pochmurnie :( Obiecuję, że w kolejnych postach będzie więcej słońca ;)
UsuńDziewczyna z mewą musi być smutna, że nie polecasz jej miasta ;)
OdpowiedzUsuńHaha :D <3 dla tego komentarza :*
Usuń:D
UsuńCo jak co, ale dziewczyna z mewą wydaje się sympatyczna :)
OdpowiedzUsuńJeszcze sympatyczniej wyglądała, kiedy żywa mewa siedziała jej na głowie :D Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia ;)
UsuńWygląda uroczo, panorama przypomina trochę Szybenik.
OdpowiedzUsuńMoże z daleka wydaje się podobna do Szybenika (spryciara!), ale to jednak troszkę inny rodzaj zabudowy :) Ja dużo bardziej polubiłam Szybenik choć wpadłam tam tylko na chwilkę.
Usuń