Wiedeń - 7-9.10.2012
Wiedeń to swego rodzaju ideał wśród miast, który posiada jeden poważny minus... Jest mega drogi... Pod względem noclegu, wstępów, jedzenia :( Dla osób takich jak ja - które wolą podróżować "po taniości" - stanowi swego rodzaju zagadkę. Rozkmina brzmi: jak zorganizować wycieczkę, żeby była ekonomiczna, a przy tym dalej wypasiona? Myślę, że udało mi się sprostać takiemu wyzwaniu :) Pomyślałam, że dziś pokażę Wiedeń nie tylko od strony popularnych zabytków, ale z punktu widzenia małego dusigrosza ;) Oto relacja z Wiednia z subiektywnymi radami dotyczącymi oszczędzania ;)
Wiedeń to swego rodzaju ideał wśród miast, który posiada jeden poważny minus... Jest mega drogi... Pod względem noclegu, wstępów, jedzenia :( Dla osób takich jak ja - które wolą podróżować "po taniości" - stanowi swego rodzaju zagadkę. Rozkmina brzmi: jak zorganizować wycieczkę, żeby była ekonomiczna, a przy tym dalej wypasiona? Myślę, że udało mi się sprostać takiemu wyzwaniu :) Pomyślałam, że dziś pokażę Wiedeń nie tylko od strony popularnych zabytków, ale z punktu widzenia małego dusigrosza ;) Oto relacja z Wiednia z subiektywnymi radami dotyczącymi oszczędzania ;)
1. Muzeum miejskie i jego oddziały
Zacznę nietypowo właśnie od muzeów z dwóch powodów. Po pierwsze Wiedeń jest nazywany miastem muzeów. Jest ich tu rzeczywiście sporo, wiadomo jedne są ciekawsze inne mniej. Wszystkie niestety dość drogie :( Tu pojawia się powód drugi - radosny dla takich skąpców jak ja ;) Jeśli nastawiacie się na zwiedzanie wielu muzeów, zaplanujcie podróż na pierwszą niedzielę miesiąca :) Wtedy oddziały muzeum miejskiego są dostępne całkowicie za darmo :) Takim sposobem udało nam się zwiedzić:
Za darmo można zobaczyć też: muzeum Hermesvilla, muzea muzyki i pawilon Otto Wagnera :) To tak słowem darmowego wstępu ;) Jeśli przejdziemy do zabytków usytuowanych w centrum robi się troszkę gorzej-drożej ;)
2. Kompleks Hofburg
Pałac Hofburg dane nam było podziwiać tylko z zewnątrz, bo ceny biletów lekko przerażały... Wiadomo, było mi żal, ze nie mogę zajrzeć do tych pięknych sal, ale zewnętrza budynków wynagradzały wiele :) Dobrze, że można za darmo poplątać się po dziedzińcach, tarasach i parkach to wynagradza choć troszkę ;) I tutaj notka na przyszłość - 2 i pół dnia na Wiedeń to zdecydowanie za mało :( W takim czasie można przebiec przez miasto, ale na pewno nie poznać je dokładnie...
3. Katedra św. Stefana przy Stephanplatz
Stephanplatz stał się dla mnie centralnym punktem miasta do którego odnosiłam dalsze trasy i w którym spędziłam nocne godziny wyjazdu ;) To tu tętni turystyczne życie, tu bez problemu znajdziemy kiczowate (i te troszeczkę mniej) pamiątki, drogie restauracje ale i tanie fast-foody (dzięki za nie!).
Sama Katedra to bez wątpienia symbol miasta, a jej kolorowy dach jest tak piękny, że często samodzielnie przedstawiany na zdjęciach :) Wstęp do kościoła jest darmowy, ale chętnych tylu, że zwiedzanie odbywa się w ekspresowym tempie :( Nie wiem jak szybko przeszliśmy przez wnętrze, ale nie zapamiętałam z niego nic... Szkoda, bo to przecież największy kościół w kraju...
Zacznę nietypowo właśnie od muzeów z dwóch powodów. Po pierwsze Wiedeń jest nazywany miastem muzeów. Jest ich tu rzeczywiście sporo, wiadomo jedne są ciekawsze inne mniej. Wszystkie niestety dość drogie :( Tu pojawia się powód drugi - radosny dla takich skąpców jak ja ;) Jeśli nastawiacie się na zwiedzanie wielu muzeów, zaplanujcie podróż na pierwszą niedzielę miesiąca :) Wtedy oddziały muzeum miejskiego są dostępne całkowicie za darmo :) Takim sposobem udało nam się zwiedzić:
- Oddział Główny Muzeum przy Karlsplatz - 8 euro na plus
- Muzeum zegarów - 6 euro
- Romermuseum - muzeum czasów romańskich - 6 euro w kieszeni, gdybym zapłaciła za wstęp byłabym bardzo rozczarowana - nudy, nudy, nudy...
- Muzeum Parku Rozrywki Prater - 4 euro
Za darmo można zobaczyć też: muzeum Hermesvilla, muzea muzyki i pawilon Otto Wagnera :) To tak słowem darmowego wstępu ;) Jeśli przejdziemy do zabytków usytuowanych w centrum robi się troszkę gorzej-drożej ;)
2. Kompleks Hofburg
Pałac Hofburg dane nam było podziwiać tylko z zewnątrz, bo ceny biletów lekko przerażały... Wiadomo, było mi żal, ze nie mogę zajrzeć do tych pięknych sal, ale zewnętrza budynków wynagradzały wiele :) Dobrze, że można za darmo poplątać się po dziedzińcach, tarasach i parkach to wynagradza choć troszkę ;) I tutaj notka na przyszłość - 2 i pół dnia na Wiedeń to zdecydowanie za mało :( W takim czasie można przebiec przez miasto, ale na pewno nie poznać je dokładnie...
Pałac Hofburg - chce się więcej niż oglądać go tylko z zewnątrz ;)
Przebiegając przez teren pałacu prawie skusiłam się, żeby zajrzeć do Muzeum Sissi...
Chwilka odpoczynku w pałacowym ogrodzie i już zbieramy się dalej ;)
Kolorowe schodki prowadzące do Albertiny - galerii sztuki. Każdy robi im zdjęcie :D
Stephanplatz stał się dla mnie centralnym punktem miasta do którego odnosiłam dalsze trasy i w którym spędziłam nocne godziny wyjazdu ;) To tu tętni turystyczne życie, tu bez problemu znajdziemy kiczowate (i te troszeczkę mniej) pamiątki, drogie restauracje ale i tanie fast-foody (dzięki za nie!).
Sama Katedra to bez wątpienia symbol miasta, a jej kolorowy dach jest tak piękny, że często samodzielnie przedstawiany na zdjęciach :) Wstęp do kościoła jest darmowy, ale chętnych tylu, że zwiedzanie odbywa się w ekspresowym tempie :( Nie wiem jak szybko przeszliśmy przez wnętrze, ale nie zapamiętałam z niego nic... Szkoda, bo to przecież największy kościół w kraju...
Katedra uchwycona pod zdecydowanie zbyt dziwnym kątem ;)
Komu dorożkę (za prawdopobnie jedyny tysiąc euro;)?
Stephanplatz czyli nowe i stare razem.
"Tak czy nie" dla takiego rodzaju nowoczesnego budownictwa w samym centrum?
4. Ratusz
Obiekt obowiązkowy na trasie każdej wycieczki, chociaż można zwiedzać go najczęściej tylko z zewnątrz. Czemu obowiązkowy? Bo piękny, taki koronkowy, a przez to wyjątkowy ;) Nie znam się sztuce, ale te sklepienia żebrowe też są niczego sobie ;) W czasie naszej wizyty miejsce było tak ciche i spokojne, że aż zachęcało do krótkiego odpoczynku na jednej z drewnianych ławek. Nie wiem czy cicho jest tu na codzień czy po prostu my mieliśmy takiego farta ;)
Ratusz ogólnie z dala...
... i w szczegółach, całkiem z bliska ;)
5. Museumsquartier
Museumsquartier to kompleks ponad 20 muzeów zajmujących łącznie powierzchnię 60 tys. m2. W zbiorach muzeów znalazły się dzieła klasyczne, nowoczesne, ale też nie zawsze oczywiste - takie jak zbiory Muzeum Dziecięcego. Nie pałam specjalną miłością do sztuki, nie skusiłam się więc na wejście do środka obiektów, ale kompleks sam w sobie po prostu trzeba zobaczyć! Bryły budynków i przestrzeń są zagospodarowane genialnie! Naprawdę wielkie brawa :) Tu czuć sztukę. A kolorowe leżanki po prostu zdobyły moje serce od razu :)
Oto Mumok - muzeum sztuki współczesnej i zarazem moja ukochana wiedeńska nazwa :D
Taka sztuka ;)
A tak pomalowane były ściany w jednym z przejść pomiędzy budynkami :)
Koniec części pierwszej, nieostatniej ;)
Chętnie odwiedziłabym Wiedeń :)
OdpowiedzUsuńOj, ja jeszcze też :D Tylko tym razem z większymi możliwościami finansowymi ;)
Usuń