poniedziałek, 2 grudnia 2013

Dwie stolice i bonus - Wiedeń - część 1.

Wiedeń - 7-9.10.2012

Wiedeń to swego rodzaju ideał wśród miast, który posiada jeden poważny minus... Jest mega drogi... Pod względem noclegu, wstępów, jedzenia :( Dla osób takich jak ja - które wolą podróżować "po taniości" - stanowi swego rodzaju zagadkę. Rozkmina brzmi: jak zorganizować wycieczkę, żeby była ekonomiczna, a przy tym dalej wypasiona? Myślę, że udało mi się sprostać takiemu wyzwaniu :) Pomyślałam, że dziś pokażę Wiedeń nie tylko od strony popularnych zabytków, ale z punktu widzenia małego dusigrosza ;) Oto relacja z Wiednia z subiektywnymi radami dotyczącymi oszczędzania ;)

1. Muzeum miejskie i jego oddziały

Zacznę nietypowo właśnie od muzeów z dwóch powodów. Po pierwsze Wiedeń jest nazywany miastem muzeów. Jest ich tu rzeczywiście sporo, wiadomo jedne są ciekawsze inne mniej. Wszystkie niestety dość drogie :( Tu pojawia się powód drugi - radosny dla takich skąpców jak ja ;) Jeśli nastawiacie się na zwiedzanie wielu muzeów, zaplanujcie podróż na pierwszą niedzielę miesiąca :) Wtedy oddziały muzeum miejskiego są dostępne całkowicie za darmo :) Takim sposobem udało nam się zwiedzić:
  • Oddział Główny Muzeum przy Karlsplatz - 8 euro na plus
  • Muzeum zegarów - 6 euro 
  • Romermuseum - muzeum czasów romańskich - 6 euro w kieszeni, gdybym zapłaciła za wstęp byłabym bardzo rozczarowana - nudy, nudy, nudy...
  • Muzeum Parku Rozrywki Prater - 4 euro
Ze wszystkich oddziałów najbardziej spodobało mi się Muzeum Prateru. Jeśli ktoś liczy na nietypową wystawę to ta będzie idealna :) Niestety to tylko jedna salka. Dużo więcej możemy zobaczyć w Oddziale Głównym. Historia Wiednia i dzieła sztuk w takiej ilości, że w głowie może się zakręcić ;)

Za darmo można zobaczyć też: muzeum Hermesvilla, muzea muzyki i pawilon Otto Wagnera :) To tak słowem darmowego wstępu ;) Jeśli przejdziemy do zabytków usytuowanych w centrum robi się troszkę gorzej-drożej ;) 

2. Kompleks Hofburg 

Pałac Hofburg dane nam było podziwiać tylko z zewnątrz, bo ceny biletów lekko przerażały... Wiadomo, było mi żal, ze nie mogę zajrzeć do tych pięknych sal, ale zewnętrza budynków wynagradzały wiele :) Dobrze, że można za darmo poplątać się po dziedzińcach, tarasach i parkach to wynagradza choć troszkę ;) I tutaj notka na przyszłość - 2 i pół dnia na Wiedeń to zdecydowanie za mało :( W takim czasie można przebiec przez miasto, ale na pewno nie poznać je dokładnie...

Pałac Hofburg - chce się więcej niż oglądać go tylko z zewnątrz ;)

Przebiegając przez teren pałacu prawie skusiłam się, żeby zajrzeć do Muzeum Sissi...

Chwilka odpoczynku w pałacowym ogrodzie i już zbieramy się dalej ;)

Kolorowe schodki prowadzące do Albertiny - galerii sztuki. Każdy robi im zdjęcie :D

3. Katedra św. Stefana  przy Stephanplatz

Stephanplatz stał się dla mnie centralnym punktem miasta do którego odnosiłam dalsze trasy i w którym spędziłam nocne godziny wyjazdu ;) To tu tętni turystyczne życie, tu bez problemu znajdziemy kiczowate (i te troszeczkę mniej) pamiątki, drogie restauracje ale i tanie fast-foody (dzięki za nie!). 

Sama Katedra to bez wątpienia symbol miasta, a jej kolorowy dach jest tak piękny, że często samodzielnie przedstawiany na zdjęciach :) Wstęp do kościoła jest darmowy, ale chętnych tylu, że zwiedzanie odbywa się w ekspresowym tempie :( Nie wiem jak szybko przeszliśmy przez wnętrze, ale nie zapamiętałam z niego nic... Szkoda, bo  to przecież największy kościół w kraju... 

Katedra uchwycona pod zdecydowanie zbyt dziwnym kątem ;)

Komu dorożkę (za prawdopobnie jedyny tysiąc euro;)?

Stephanplatz czyli nowe i stare razem. 
"Tak czy nie" dla takiego rodzaju nowoczesnego budownictwa w samym centrum?

4. Ratusz

Obiekt obowiązkowy na trasie każdej wycieczki, chociaż można zwiedzać go najczęściej tylko z zewnątrz. Czemu obowiązkowy? Bo piękny, taki koronkowy, a przez to wyjątkowy ;) Nie znam się sztuce, ale te sklepienia żebrowe też są niczego sobie ;) W czasie naszej wizyty miejsce było tak ciche i spokojne, że aż zachęcało do krótkiego odpoczynku na jednej z drewnianych ławek. Nie wiem czy cicho jest tu na codzień czy po prostu my mieliśmy takiego farta ;)

Ratusz ogólnie z dala...

... i w szczegółach, całkiem z bliska ;)

5. Museumsquartier

Museumsquartier to kompleks ponad 20 muzeów zajmujących łącznie powierzchnię 60 tys. m2. W zbiorach muzeów znalazły się dzieła klasyczne, nowoczesne, ale też nie zawsze oczywiste - takie jak zbiory Muzeum Dziecięcego. Nie pałam specjalną miłością do sztuki, nie skusiłam się więc na wejście do środka obiektów, ale kompleks sam w sobie po prostu trzeba zobaczyć! Bryły budynków i przestrzeń są zagospodarowane genialnie! Naprawdę wielkie brawa :) Tu czuć sztukę. A kolorowe leżanki po prostu zdobyły moje serce od razu :)

Oto Mumok - muzeum sztuki współczesnej i zarazem moja ukochana wiedeńska nazwa :D

Taka sztuka ;)

A tak pomalowane były ściany w jednym z przejść pomiędzy budynkami :)

Koniec części pierwszej, nieostatniej ;)

2 komentarze:

  1. Chętnie odwiedziłabym Wiedeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja jeszcze też :D Tylko tym razem z większymi możliwościami finansowymi ;)

      Usuń