piątek, 18 kwietnia 2014

Powrót do Pragi - część 2 - Po drugiej stronie rzeki

Praga - 11-13.04.2014

Mimo, że podczas naszego pierwszego pobytu w Pradze widzieliśmy już najważniejsze atrakcje miasta i tym razem nie mogliśmy pominąć wycieczki na Hradczany. Zwłaszcza, że pogoda była piękna, a spacer w słońcu po zamkowym wzgórzu był czystą przyjemnością. Szczęście dopisało nam w jeszcze jednej kwestii. Udało nam się wkroczyć na dziedziniec zamkowy dokładnie w czasie trwania najbardziej uroczystej zmiany wart (godzina 12.00). Na początku nie wiedziałam skąd rozbrzmiewa muzyka i czemu wokół głównej bramy kłębią się aż takie tłumy. Wszystko szybko się wyjaśniło i sami staliśmy się elementem tłumu obserwującego umundurowanych. Fajnie, że mimo żadnych planów, żadnego trzymania się określonych godzin udało nam się zobaczyć ten mini show :)

W drodze na zamek można popatrzeć w górę, na stare budynki...

...lub w dół, na całą Pragę :)

<3

I jesteśmy!

Za mundurem panny sznurem... 

Rzeźba św. Jerzego walczącego ze smokiem na tle Katedry

Bazylika św. Jerzego


Tym razem nie ograniczyliśmy się do samego zamku. Mój wysłużony przewodnik zachęcał do spaceru po zamkowych ogrodach, postanowiliśmy mu zaufać i tamtędy wytyczyliśmy naszą trasę. Powiem szczerze - warto. Do tej części Hradczan trafia zdecydowanie mniej turystów, jest spokojnie i zielono. W lecie musi być tu naprawdę przepięknie, ale już teraz wiele krzewów wypuściło kwiaty. Poza roślinami, na terenie ogrodów znajduje się też wiele ciekawych budynków. Nam udało się trafić na Belweder, Oranżerię i Pawilon do gry w piłkę.

Część ogrodów znajdująca się przy Belwederze - warto zwrócić uwagę na jego niebieski dach w kształcie kadłuba statku

Pawilon do gry w piłkę, niegdyś umożliwiał uprawianie sportu, dziś pełni rolę sali koncertowej

Wpis nosi tytuł "po drugiej stronie rzeki" nie tylko ze względu na fakt, że za Mostem Karola znajdują się Hradczany. W tej części Pragi leży też wzgórze Petrin - jedno z ulubionych miejsc mieszkańców miasta. Można tu spokojnie odpocząć, rozłożyć koc, poopalać się czy zrobić piknik. Jest leniwie :) Na wzgórze można wejść na piechotę, a można też... wjechać śmieszną kolejką. Skorzystaliśmy właśnie z tej drugiej możliwości. Wjazd jest możliwy za okazaniem biletu miejskiego, a że mieliśmy taki 24-godzinny, żal było nie skorzystać z takiej mini atrakcji.

Szczyt wzgórza to jednak nie koniec możliwości do pięcia się wyżej ;) Dodatkowe 60 metrów wzwyż możemy osiągnąć dzięki wieży widokowej. Niestety, koszty biletów (120 koron) i nieszczególna chęć do wysiłku fizycznego zniechęciły nas wstępu. Widok z wieży musi być naprawdę ekstra, ale schodząc ze wzgórza Petrin na piechotę, udało nam się znaleźć kilka takich miejsc z których też całkiem nieźle widać miasto. Tak czy owak, jeśli chcecie uciec od tłumów turystów, wyjazd/wejście na Petrin będzie dobrą opcją.

Aż żal nie skorzystać z okazji i nie poleniuchować 

Praga pozazdrościła Paryżowi i swoją wieżę widokową stworzyła na wzór wieży Eiffla

Może to nie widok z wieży, ale też ładny :)

Jak można się domyślać, Praga tania nie jest. Zwłaszcza w centrum... Nam udało się zjeść trochę tańszy a smaczny posiłek właśnie w okolicach stacji kolejki Petrin. Jeśli planujecie wycieczkę na wzgórze, zaplanujcie ją tak, by pokrywała się z Waszą porą obiadową - zawsze to jakaś oszczędność. A jeśli chcecie dowiedzieć się, gdzie można zjeść naprawdę, ale to naprawdę tanio wypatrujcie kolejnego posta ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz