Cro Trip - 26.04-3.05.2014
Opisałam już całą moją chorwacką przygodę, ale nie chciałabym zostawiać tak długiego cyklu bez pożegnania :) Pomyślałam, że fajnie będzie przedstawić Wam kilka ciekawostek i rad, które przychodziły mi na myśl, gdy tworzyłam poprzednie notki.
Czarne risotto
O tej potrawie czytałam jeszcze przed wyjazdem, ale jakoś nie mogłam skusić się, żeby ją zamówić. Zrobiła to na szczęście moja koleżanka i dzięki temu mogłam zobaczyć jak to cudo wygląda. Czarne risotto to ryż, który swoją barwę zawdzięcza dodaniu mątwy i jej atramentu. Potrawa jest ponoć bardzo dobra, ale też tłusta - więc dla wrażliwszych żołądków w ogóle nieodpowiednia... Jeśli jednak zdecydujecie się ją zamówić, pamiętajcie o zrobieniu sobie zdjęcia! Wasz język zabarwi się na czarno i będzie wyglądał wyjątkowo zabawnie :)
Rybka vs Mięcho
Dania z ryb i owoców morza są w Chorwacji bardzo często spotkane. Co jeśli ktoś nie toleruje tego typu przysmaków? Nie ma co się martwić :) W każdej knajpie obowiązkową pozycją w menu były typowe bałkańske smakołyki: cevapici i pljeskavica. To nic innego jak mięso mielone, dobrze doprawione, przybierające kształt odpowiednio kiełbasek lub rozklepanego kotleta. Idealny wybór dla mięsożerców :)
Bronhi = anyżek
Oglądając sklepowe półki ze słodyczami, praktycznie w każdym sklepie widziałam czarne opakowanie cukierków. Niby napis głosił, że będą czekoladowe z ziołowym ekstraktem, ale w życiu bym się nie spodziewała, że tym ekstraktem będzie anyżek... Ble! Nikt nie chciał ich jeść, nikt! A jeśli ktoś dał się namówić, żałował :P Także gdybyście chcieli skusić się kiedyś na cukierki Bronhi, pamiętajcie, że są naprawdę mocno anyżkowe ;)
Opisałam już całą moją chorwacką przygodę, ale nie chciałabym zostawiać tak długiego cyklu bez pożegnania :) Pomyślałam, że fajnie będzie przedstawić Wam kilka ciekawostek i rad, które przychodziły mi na myśl, gdy tworzyłam poprzednie notki.
Czarne risotto
O tej potrawie czytałam jeszcze przed wyjazdem, ale jakoś nie mogłam skusić się, żeby ją zamówić. Zrobiła to na szczęście moja koleżanka i dzięki temu mogłam zobaczyć jak to cudo wygląda. Czarne risotto to ryż, który swoją barwę zawdzięcza dodaniu mątwy i jej atramentu. Potrawa jest ponoć bardzo dobra, ale też tłusta - więc dla wrażliwszych żołądków w ogóle nieodpowiednia... Jeśli jednak zdecydujecie się ją zamówić, pamiętajcie o zrobieniu sobie zdjęcia! Wasz język zabarwi się na czarno i będzie wyglądał wyjątkowo zabawnie :)
Rybka vs Mięcho
Dania z ryb i owoców morza są w Chorwacji bardzo często spotkane. Co jeśli ktoś nie toleruje tego typu przysmaków? Nie ma co się martwić :) W każdej knajpie obowiązkową pozycją w menu były typowe bałkańske smakołyki: cevapici i pljeskavica. To nic innego jak mięso mielone, dobrze doprawione, przybierające kształt odpowiednio kiełbasek lub rozklepanego kotleta. Idealny wybór dla mięsożerców :)
Bronhi = anyżek
Oglądając sklepowe półki ze słodyczami, praktycznie w każdym sklepie widziałam czarne opakowanie cukierków. Niby napis głosił, że będą czekoladowe z ziołowym ekstraktem, ale w życiu bym się nie spodziewała, że tym ekstraktem będzie anyżek... Ble! Nikt nie chciał ich jeść, nikt! A jeśli ktoś dał się namówić, żałował :P Także gdybyście chcieli skusić się kiedyś na cukierki Bronhi, pamiętajcie, że są naprawdę mocno anyżkowe ;)
Najdrożej w stolicy?
Stolice państw to często miasta, w których żyje się najdrożej, koszty utrzymania wzrastają, a restauracje windują ceny. W Chorwacji jest inaczej. Zagrzeb to najtańsze miejsce w Chorwacji, w jakim dane nam było się stołować :) Także jeśli odpoczywać to nad morzem, jeśli jeść to tylko w Zagrzebiu ;)
Stolice państw to często miasta, w których żyje się najdrożej, koszty utrzymania wzrastają, a restauracje windują ceny. W Chorwacji jest inaczej. Zagrzeb to najtańsze miejsce w Chorwacji, w jakim dane nam było się stołować :) Także jeśli odpoczywać to nad morzem, jeśli jeść to tylko w Zagrzebiu ;)
A może da się trochę taniej?
W moim przewodniku stanowczo odradza się prób targowania. Ja spotkałam się z dwiema różnymi reakcjami na takie wysiłki. Pozytywną na targu w Trogirze, kiedy chłopakom wspólnie udało się kupić taniej 2 oliwy. Z negatywną w Splicie, gdy dwie Japonki próbowały obniżyć ceny lawendowych wyrobów, a sprzedawca twierdził (wręcz krzyczał) że taniej to się już nie da. Wychodzi na to, że próbować można, bo wszystko zależy od osoby stojącej za ladą. Trzeba być jednak przygotowanym na możliwą impulsywną reakcję ;)
W moim przewodniku stanowczo odradza się prób targowania. Ja spotkałam się z dwiema różnymi reakcjami na takie wysiłki. Pozytywną na targu w Trogirze, kiedy chłopakom wspólnie udało się kupić taniej 2 oliwy. Z negatywną w Splicie, gdy dwie Japonki próbowały obniżyć ceny lawendowych wyrobów, a sprzedawca twierdził (wręcz krzyczał) że taniej to się już nie da. Wychodzi na to, że próbować można, bo wszystko zależy od osoby stojącej za ladą. Trzeba być jednak przygotowanym na możliwą impulsywną reakcję ;)
Bośnia tak, ale nie w święta
Jesteście w Chorwacji i macie ochotę na mały wypad do Bośni? Nie organizujcie go w święta wolne od pracy! W tym czasie wiele przejść granicznych nie obsługuje ruchu, czynne są jedynie te większe. Nam fuksem udało się w drodze powrotnej uniknąć czekania, ale kilkukilometrowa kolejka z Bośni do Chorwacji, którą mijaliśmy przerażała...
Lodowe rozczarowanie
I na koniec coś co mnie zaskoczyły na minus - lody. Podobno Chorwacja słynie z tego przysmaku, ale... Czy aby na pewno? Na nas lody nie zrobiły większego wrażenia, wydawały się być płytkie w smaku i mało śmietanowe... Hmm, może sława chorwackich lodów to po prostu dobry zabieg marketingowy? ;)
Szkoda mi się żegnać z Chorwacją bo mega miło było wspominać wszystkie chwile. Mam nadzieję, że zarówno ten post jak i poprzednie z cyklu 'Cro Trip' przypadły Wam do gustu ^^ Ze swojej strony gorąco polecam Chorwację, ale niekoniecznie w czasie typowo wakacyjnym. Wiadomo, każde miejsce traci, gdy trzeba się przeciskać koło innych ludzi i walczyć o swoją przestrzeń ;) Tak czy owak, polecam, a jeśli planowalibyście wyjazd i mielibyście jakieś pytania, chętnie pomogę w ramach swojej wiedzy :) W końcu wakacje się zbliżają i trzeba myśleć o jakimś mały urlopie, prawda? :)
Szkoda mi się żegnać z Chorwacją bo mega miło było wspominać wszystkie chwile. Mam nadzieję, że zarówno ten post jak i poprzednie z cyklu 'Cro Trip' przypadły Wam do gustu ^^ Ze swojej strony gorąco polecam Chorwację, ale niekoniecznie w czasie typowo wakacyjnym. Wiadomo, każde miejsce traci, gdy trzeba się przeciskać koło innych ludzi i walczyć o swoją przestrzeń ;) Tak czy owak, polecam, a jeśli planowalibyście wyjazd i mielibyście jakieś pytania, chętnie pomogę w ramach swojej wiedzy :) W końcu wakacje się zbliżają i trzeba myśleć o jakimś mały urlopie, prawda? :)
Ja jestem zakochana w Chorwacji i z tego co czytam Twój artykuł mamy bardzo podobne spostrzeżenia o tym kraju. Dla mnie bajeczny... krajobrazy, kuchnia i te góry w kontraście z morzem. Coś wspaniałego. Na https://dalmacja.pl/ czytałam dużo o regionie, który chciałam zwiedzić czyli Dalmacji. Bardzo mi się spodobała na żywo.
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w podróżach do obcych krajów i szczególnie lubię zwiedzać nieznane dotąd miejsca. Z pakowaniem się zawsze miałam problem, ale rozjaśniłaś mi wszystko. Na https://dalmacja.pl/ przeczytałam sporo na temat wakacji w Dalmacji i zabukowaliśmy sobie już hotel na czerwiec - równie sporo atrakcji i przede wszystkim świetna pogoda nas nie ominie.
OdpowiedzUsuń