czwartek, 20 marca 2014

Odhaczamy Berlin ;) - część 1.

Berlin 14-16.03.2014

Udało się, zdjęcia wybrane, więc mogę rozpocząć relację :) Jakoś tak wyszło, że w przypadku Berlina popadłam w listy, punkty, odhaczanie. Czy udzielił mi się ten sławny niemiecki porządek? Może. Ale pomyślałam, że skoro los tak chciał, trzymajmy się tego. Znaczy, trzymajmy się list :) Najpierw ta dotycząca blogowych inspiracji. 

1. Reichstag, a raczej jego kopuła

Serce podpowiada mi, że to mój numer 1 tego wyjazdu. Miejsce jest genialne! Nie znam się szczególnie na architekturze (o czym pewnie już tu wspominałam), ale takie połączenie metalu i szkła szczególnie mi się spodobało :) Kopuła jest jasna, słoneczna i doskonale widać z niej całe miasto. Moim zdaniem to obowiązkowy punkt wycieczki do Berlina. Pamiętajcie jednak, aby kilka dni wcześniej, zarejestrować się tu. Ochrona budynku musi mieć Wasze dane, abyście mogli wejść do środka.

Jest jeszcze coś o czym ja akurat zapomniałam. Przy wejściu do budynku obowiązują podobne zasady jak na lotniskach. Więc jeśli nie chcecie być a) podejrzani o bycie terrorystą i z grubsza przeszukani (jak ja) to b) nie bierzcie ze sobą szklanych przedmiotów (jak to zrobiłam ja...) ani innych rzeczy, które potencjalnie mogą być uznane za broń masowego rażenia ;) 







Po prostu uwielbiam tą kopułę!

2. Wyspa muzeów

Przyznaję się bez bicia. Nie zwiedziłam ani jednego muzeum, które znajduje się na słynnej wyspie. No wiem, lipa... Największą ochotę miałam na wnętrza katedry, ale cena wstępu (7euro) trochę mnie zniechęciła. Ale niestety jest gorzej... Nie zwiedziłam w sumie nawet całej wyspy... Pogoda nie dopisała i całej mojej grupie doskwierał chłód, głód i zmęczenie, więc nie chciałam nikogo ciągnąć na siłę dalej (i tak byłam dość srogim przewodnikiem). Ale zanotowałam postęp! Ostatnim razem nie udało mi się nawet przejść na stronę wyspy, więc teraz było zdecydowanie lepiej ;)

Most prowadzący na Wyspę Muzeów i Katedra z oddali

Detale rządzą!

Rzut oka na całą wyspę

Wypasione wejście do katedry, a w środku pewnie jeszcze większe cuda

3. Gendarmenmarkt

I nie zawiodłam się! Plac jest piękny, ale moim zdaniem totalnie nie w stylu Berlina. Miasto kojarzy mi się z innym typem zabudowań i z brakiem jakiejkolwiek harmonii. A tu proszę, jest harmonia, biel, symetria. Niestety przemknęliśmy przez plac dość szybko (właściwie czemu ;>) i totalnie zapomniałam o jednej kwestii! Na placu miał się mieścić sklep z czekoladowymi odwzorowywaniami zabytków Berlina. Ech, skleroza nie boli... A tak chciałam je zobaczyć... 




4.  Hackesche Höfe 


Jak to mówią: Polak potrafi. A właściwie to Polka. O co chodzi? 

Nie wiedząc, że Hackesche Höfe nie można zwiedzać non-stop, wybraliśmy się tam dopiero wieczorem. Na miejscu okazało się, że tylko dwa pierwsze dziedzińce można oglądać bez ograniczeń. Kolejnych sześć dostępnych jest do 22.00. Kamienice są cały czas użytkowane, ich mieszkańcy chcą mieć spokój, a nie tłumy pod oknami... Nie ukrywam, zmartwiłam się. Czytałam informację i szybko kalkulowałam w myślach, czy zdążymy przyjechać tu jeszcze raz, rano. Ja myślałam, a tymczasem koleżanka działała! Drobne odblokowanie furtki i już mogliśmy iść dalej! Wiem, to złamanie przepisów ;) Ale tylko takie malutki. I przecież byliśmy bardzo cicho. Zresztą... nie zwiedzaliśmy długo. Jak się okazało, tylko 2, góra 3 pierwsze dziedzińce są ciekawe, pozostałe dość zwykłe. A na dodatek (niedobre!) są słabo oświetlone co równa się brakiem zdjęć :( 

Pierwszy i najładniejszy dziedziniec należący do teatru Chamäleon

Bajkowo tu ;)

4/9 miejsc z pierwszej listy za nami :) A to dopiero początek Berlina, jaki chcę Wam pokazać. Przygotujcie się na więcej, wiele więcej ;)

5 komentarzy:

  1. Witam :) Dziękuję za komentarz u mnie ;-) Świetna relacja - na mnie ta kopuła też zrobiła wrażenie! A jeżeli chodzi o Dong Xuang - jak to się mówi: ,,co się odwlecze to nie uciecze" ;-) - może następnym razem się uda!!! :) Pozdrawiam.
    PS. dodaję do obserwowanych jak tylko google zakończy strajk, bo po powrocie do Polski chciałam dodać do obserwowanych kilka blogów i wyskakuje mi jakiś protest ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o już strajk się zakończył ;-)

      Usuń
    2. Cieszę się, że relacja Ci się spodobała :) Przy okazji kolejnej wycieczki do Berlina (jeśli taka będzie) fajnie byłoby poznać jego inną stronę i zahaczyć o Dong Xuang :) Oby kiedyś się udało ;)

      A dziś google rzeczywiście szwankuje, ja dalej nie mogę nic dodać :/

      Usuń
  2. Tak z googlem są jakieś problemy. Relacja fajna , Reichstag super ;)

    OdpowiedzUsuń